Tajlandia
Strona domowa W górę

Tajlandia

Ulica Bangkoku Wojownik 1 Wojownik 2 pałac królewski Złoty Budda Leżący  Budda Swiatynia Wat Pho

Do Tajlandii wjechałem po raz pierwszy z Kambodży w dniu 09.09.1999. Obsługa na przejściu w Aranya Prathet była szybka i miła. Tuż za przejściem czekał minibus, który za jedyne  6,5$ zawiózł nas do Bangkoku na sławną ulicę Khao San. Po bezdrożach Kambodży dobrze utrzymane drogi czynią podróż czystą przyjemnością ( ruch lewostronny ). Mam też okazję skorzystać z ubikacji, zrobionej w sposób typowy dla regionu. Otóż, zamiast rezerwuaru, jest tam wymurowany basenik, napełniony wodą. W nim pływa plastikowe naczynie, którym można zaczerpnąć wody.
Po dotarciu do stolicy z trudem znajdujemy tam coś  do mieszkania. Za 150 Bathów mam brudną klitkę w mało przyjemnym hoteliku ( Green House ). Wymiana pieniędzy następuje po kursie 1$ = 38-39 Bathów. Przez cały następny dzień szukamy tanich biletów lotniczych. Najtańszy jest Biman ( linie bangladeskie ), ale bilety są dawno wykupione. Do Berlina można polecieć za 250$, a ja kupuję bilet Aeroflotu do Warszawy za 318$. Oczywiście większość tych okazji to różne okazje np. bilet grupowy. Mój można wykupić nie wcześniej niż 7 dni przed wylotem, więc muszę zawierzyć pieniądze agencji. Wieczorem spotykamy znowu naszych znajomych z Wietnamu. Okazuje się, że nie wpuszczono ich na nasze bilety do Angkoru i musimy im zwrócić kasę. Ceny są następujące : cola - 13 B, obiad 80 - 150 B ( taki tańszy ! ), piwo 35 B, minuta Internetu 1-2 B, hamburger w supermarkecie 7/eleven - 17 B ). Następnego ranka mogę wreszcie trochę pozwiedzać. Wszędzie widać portrety pary królewskiej w różnych sytuacjach - trwają przygotowania do urodzin ukochanego króla ( wszystko jest pięknie iluminowane w nocy ).  Całkiem niedaleko od Khao San jest pałac królewski i Wat Phra Kaew. Wstęp kosztuje 125 B ( w cenie jest bilet do muzeum monet i pałacu tekowego na drugim końcu miasta ). W środku jest kaplica Szmaragdowego Buddy ( najbardziej czczony posąg w kraju ), wspaniałe rzeźby, zabudowania, miniatura Angkoru. Wszystko to niedawno odnowione, błyszczące i piękne.
Po pożegnaniu odlatującej Kasi, zostajemy już tylko we dwóch z Bartkiem. Po południu idziemy do chińskiej dzielnicy ( z gigantycznymi hurtowniami różnego rodzaju chińskiego szmelcu rozprowadzanego stąd na cały świat i kilkoma ciekawymi świątyniami ) Odwiedzamy świątynię Złotego Buddy ( wstęp 20 B). Mieści się tam szczerozłoty posąg, wykonany dawno temu, pokryty dla ochrony warstwą gipsu, która przypadkowo odpadła dopiero 20 lat temu, odsłaniając złoto. Wracamy promem ( 20 B ). Wieczorem, mimo deszczu, jedziemy na Patpong, do klubu go-go. Przejazd to wydatek 70 B, wstęp wolny, obowiązkowe piwo - 90 B. Dziewczyny robią rzeczywiście różne sztuczki ( strzelają do baloników i piłeczkami pingpongowymi, gaszą świeczki, grają na instrumentach  ) i to wcale nie ustami:-). Do każdego gościa przytulają się rozebrane panienki, próbując namówić go na jeszcze jedno piwo. Warto poobserwować zachowanie niektórych starszych panów... W sumie kilka mile spędzonych godzin. Na samej ulicy jest targ z wszelkiej maści podróbkami np. zegarków. Następny dzień poświęcam na zostawienie części rzeczy w depozycie ( 10 B/dzień ), telefon do Polski ( normalny 55-61 B/min, przez Internet 25 B/min ), zakup płytki z grą ( 180 B ). Jeszcze mam czas na zobaczenie wspaniałego, ogromnego odpoczywającego Buddy w Wat Pho i ciekawych buddyjskich stup tamże. O 18:00 jedziemy autobusem do Chaing Mai ( turystyczny 150 B, taniej niż rejsowy i z Khao San, a nie z dworca ). Podróż zajmuje całą noc. Rano wysadzają nas na przedmieściu i "zapominają" zabrać do centrum, gdy okazuje się, że nie chcemy nigdzie nocować. Tuk-tuk na dworzec autobusowy to 30B/osobę, a bilet do Chiang Khong to następne 151 B za drugą klasę air-con ( taką sobie ). Po 6 godzinach docieramy na miejsce. Jeszcze tylko 20B za tuk-tuka do przystani, szybka odprawa graniczna, 20B za przeprawienie przez rzekę i jesteśmy w Loasie

Wat Chai Wattanaram Wat Wihaan Phra Si Sanphet głowa Buddy głowa Buddy w drzewie słonie w Ayuthaya Ulica w Bangkoku w nocy Tuk Tuk Ulica Khao San 

Po raz drugi wjechałem do tego kraju 24.09.1999 z Laosu. Po przejechaniu mostu przyjaźni ( ciekawa zmiana ruchu prawostronnego na lewostronny ) dotarłem do Udom Nong, gdzie zakupiłem bilet na autobus do Bangkoku ( 177 B ). Po 14 godzinach jazdy ( miało być 10 godzina, ale niektóre postoje trwały 1h 10 min ) dotarłem na północną stację autobusową. Za 85 B biorę taksówkę i po 3 w nocy jestem na Khao San.  Znajduję znacznie lepsze miejsce do spania ( Lek Guesthouse - 120 B za dwójkę  ). Mimo późnej pory można jeszcze skorzystać z Internetu, czy zadzwonić do domu. Następnego ranka bez problemów odbieram mój bilet lotniczy i depozyt. Postanawiam obejrzeć dawną stolicę Tajlandii - Ayuthaya
( zniszczoną przez najazd Birmańczyków w 1767 roku ). Za 4,5 B dojeżdżam miejskim autobusem do północnej stacji autobusowej, skąd jadę za 34 B do Ayuthaya. Na miejscu jestem około 13:00. Ponieważ mam mało czasu, postanawiam zrobić objazd taksówką
( 200 B za 2 godziny ). Odwiedzam Wat Yai Chai Mongkon 
( zrujnowany z nową statuą leżącego Buddy ), Wat Chai Wattanaram ( odbudowany,  z licznymi statuami Buddy i ładnym zielonym ogrodem ), Wat Chetharam ( z leżącym Buddą ), Wat Wihaan Phra Si Sanphet ( odbudowany,  z siedzącym pozłacanym Buddą z brązu, tam widziałem drzewko z pieniędzmi ), Wat Phra Mahathat ( mocno zrujnowany, ze stojącą dużą głową Buddy i głową wrośniętą w drzewo, jedyny gdzie płacę za wstęp 30 B ). Widzę też zagrodę dla słoni, służących do wożenia turystów. Wracam w podobny sposób, jak dojechałem na miejsce ( jedynie autobus miejski jest droższy - 14 B, bo klimatyzowany ). Na ulicy Khao San robię ostatnie zakupy ( spodnie "podróbki" za 300 B ). Wieczór spędzam w barze, oglądając filmy i popijając piwo Singha ( małe za 50 B ). 26.09.1999 robię ostatnie zdjęcia i wyjeżdżam autobusem na lotnisko ( przejazd wykupiony wcześniej za 70 B ). Mam drobne kłopoty z wejściem do samolotu ( mój bagaż jest za ciężki - ponad 30 kg, ale po przepakowaniu wszystko jest OK ). Lot do Moskwy trwa 9,5 h. Nasz samolot to Boeing 777, jedzenie jest dobre, trochę nudno. Całą noc spędzam na lotnisku - najpierw w słynnej stołówce tranzytową 
( ciekawa rozmowa z parą Hindusów ), potem w półśnie na krzesełkach. O 9:55 wylatuję do Warszawy i po dwóch godzinach lotu samolotem TU 154 jestem na Okęciu. Moja podróż dobiegła końca.
 

Napisz do mnie  :  mail<wytnijtoooo>@zoch.pl

Reklama
Mazury Mielno noclegi Łeba noclegi

Etykiety piwne z różnych krajów Rok 1999 - przez Rosję i Chiny do Bangkoku Rok 2000 - w krainie Inków Marzec 2001 - Berlin i Hanower Maj 2001 - w siedem dni dookoła Syrii Sierpień 2001 - krótka wizyta w Pradze Jesień 2001 - w kolebce ludzkości Sierpień 2002 - Lwów Jesień 2002 - śladami Stasia i Nel - Sudan Egipt Jordania Miasto nad Newą Wilno Jesień 2003 - znowu w Azji Birma Tajlandia Laos Turcja i Iran 2004 Ojców i Kraków Holandia 2004 Londyn 2004 Warmia i Mazury 2005 Afryka 2005 Zdjęcia Kalifornia - maj 2006 Zdjęcia Belgia - maj 2006 Zdjęcia Berlin - lipiec 2006 Zdjęcia Rzym, Watykan, Mediolan - sierpień 2006 galerie Jemen Stambuł południowe Indie luty 2007 Azja 2007 - Jemen, Stambuł, południowe Indie Zdjęcia Norwegia czerwiec / lipiec 2007 podróż do Norwegii czerwiec / lipiec 2007 Zdjęcia Barcelona listopad 2007 Zdjęcia Petersburg kwiecień 2008 Zdjęcia Indonezja , Dubaj , Zurich kwiecień / maj 2008 Zdjęcia Rzym - sierpień 2008 podróż 2008 Indonezja , Dubaj , Zurich kwiecień / maj 2008 podróż 2009 Gwatemala , Honduras , Belize luty / marzec 2009 Zdjęcia Portugalia - wrzesień / październik 2008 Etykiety piwne z różnych krajów Rok 1999 - przez Rosję i Chiny do Bangkoku Rok 2000 - w krainie Inków Marzec 2001 - Berlin i Hanower Maj 2001 - w siedem dni dookoła Syrii Sierpień 2001 - krótka wizyta w Pradze Jesień 2001 - w kolebce ludzkości Sierpień 2002 - Lwów Jesień 2002 - śladami Stasia i Nel - Sudan Egipt Jordania Miasto nad Newą Wilno Jesień 2003 - znowu w Azji Birma Tajlandia Laos Turcja i Iran 2004 Ojców i Kraków Holandia 2004 Londyn 2004 Warmia i Mazury 2005 Afryka 2005 Zdjęcia Kalifornia - maj 2006 Zdjęcia Belgia - maj 2006 Zdjęcia Berlin - lipiec 2006 Zdjęcia Rzym, Watykan, Mediolan - sierpień 2006 galerie Jemen Stambuł południowe Indie luty 2007 Azja 2007 - Jemen, Stambuł, południowe Indie Zdjęcia Norwegia czerwiec / lipiec 2007 podróż do Norwegii czerwiec / lipiec 2007 Zdjęcia Barcelona listopad 2007 Zdjęcia Petersburg kwiecień 2008 Zdjęcia Indonezja , Dubaj , Zurich kwiecień / maj 2008 Zdjęcia Rzym - sierpień 2008 podróż 2008 Indonezja , Dubaj , Zurich kwiecień / maj 2008 Zdjęcia Portugalia - wrzesień / październik 2008 Zdjęcia Gwatemala , Honduras i Belize - luty / marzec 2009 Zdjęcia Prowansja - czerwiec 2009 Zdjęcia Paryż - lipiec 2009 Zdjęcia Supraśl - październik 2009 Zdjęcia Orissa , Bangkok , Birma - luty / marzec 2010 Zdjecia Oman , ZEA ( Dubaj ) - styczeń 2011 podróż 2009 Gwatemala , Honduras , Belize luty / marzec 2009 podróż 2010 Orissa , Bangkok , Birma luty / marzec 2010 Zdjęcia Praga Biebrza Roztocze Pólnocne Włochy - Toskania - 2010 Zdjęcia Kraków - 2011 Zdjęcia Narew - 2011 Zdjęcia Poznań - 2011  podróż Oman , Zjednoczone Emiraty Arabskie styczeń 2011

Barcelona 2007 Belgia 2006 Berlin 2006 Gwatemala Honduras i Belize 2009 Indie 2007 Indonezja 2008 Jemen 2007 Norwegia 2007 Paryż 2009 Petersburg 2008 Portugalia 2008 Prowansja 2009  Rzym 2008 Stambuł 2007 Supraśl 2009 USA Kalifornia 2006 Włochy 2006  Orissa Bangkok i Birma 2010 Zdjecia Oman , ZEA ( Dubaj ) - styczeń 2011 Praga 2010 Biebrza 2010 Roztocze 2010 Północne Włochy i Toskania 2010 Kraków 2011 Narew 2011 Poznań 2011